“Człowiek płacze i rozpacza tylko wtedy,
kiedy ma jeszcze nadzieję.
Kiedy nie ma żadnej nadziei,
rozpacz przybiera postać
straszliwego spokoju.”
Pośpiesznie meldujesz się we wnętrzu Toyoty, zatrzaskując za sobą drzwi. Brunet dobiega do twojego samochodu i uderza z otwartej dłoni w okno, prosząc, abyś go wysłuchał. Nie masz najmniejszej ochoty tego robić, dlatego pośpiesznie przekręcasz kluczyki w statyce i odpalasz silnik, szykując się do opuszczenia parkingu z pod radomskiego bloku, miejsca, które dotąd kojarzyło ci się tylko z radosnymi, pełnymi szczęścia chwilami. Wywracasz jedynie oczami na upartość przyjaciela, choć nie masz pewności czy nadal możesz go nim nazwać po tym jak cię potraktował i kilka sekund później decydujesz się otworzyć szybę. Naciskasz na przycisk i zwracasz twarz w jego kierunku, gdy szyba opada.
—Chciałem ci o tym powiedzieć, ale nie wiedziałem jak! Maślak, do cholery uwierz mi!—wydzierał się z bezradnością wymalowaną na twarzy młody przyjmujący, żywo gestykulując dłońmi.
—Lepszym wyjściem było mnie okłamywać? —prychasz pod nosem. — Wiesz co? Nie chce mi się z tobą gadać.-parskasz.
Strzelasz drzwiami i zerkasz po raz ostatni w lewą stronę. Widzisz te pozbawione blasku oczy tętniące smutkiem i wściekłością, ale jesteś pewien, że nie względem siebie. Tomasz już taki jest, że co by się nie wydarzyło o błąd obwinia samego siebie i nie jednokrotnie byłeś świadkiem jego ogromnej irytacji na własną osobę. Choćby rozgrywał najlepszy mecz w sezonie, choćby był najlepszym zawodnikiem spotkania to, gdy drużyna przegra zarzuca sobie, że mógł nie popełnić tych kilku błędów choć jego skuteczność byłaby naprawdę wysoka. Chce dążyć do perfekcyjności w każdym calu. Chce być najlepszy na swojej pozycji. Pragnie być liderem na boisku. Obierając odpowiedni zjazd przed oczami masz widok zawodu malujący się w jego błękitnych tęczówkach. Znajomy obraz po każdym przegranym meczu, gdy pozostawia serducho na boisku. Zaczynają cię gryźć wyrzuty sumienia. Może nie powinieneś zareagować tak ostro? Może powinieneś podejść do tego łagodnie? Znasz go. Zawsze zrobiłby wszystko, aby cię ochronić. Był dla ciebie jak brat. Zaciskasz mocniej dłonie na skórzanej powierzchni kierownicy i wypuszczasz powietrze ze świstem. Sam już nie wiesz co jest dobre a co złe.
Strzelasz drzwiami i zerkasz po raz ostatni w lewą stronę. Widzisz te pozbawione blasku oczy tętniące smutkiem i wściekłością, ale jesteś pewien, że nie względem siebie. Tomasz już taki jest, że co by się nie wydarzyło o błąd obwinia samego siebie i nie jednokrotnie byłeś świadkiem jego ogromnej irytacji na własną osobę. Choćby rozgrywał najlepszy mecz w sezonie, choćby był najlepszym zawodnikiem spotkania to, gdy drużyna przegra zarzuca sobie, że mógł nie popełnić tych kilku błędów choć jego skuteczność byłaby naprawdę wysoka. Chce dążyć do perfekcyjności w każdym calu. Chce być najlepszy na swojej pozycji. Pragnie być liderem na boisku. Obierając odpowiedni zjazd przed oczami masz widok zawodu malujący się w jego błękitnych tęczówkach. Znajomy obraz po każdym przegranym meczu, gdy pozostawia serducho na boisku. Zaczynają cię gryźć wyrzuty sumienia. Może nie powinieneś zareagować tak ostro? Może powinieneś podejść do tego łagodnie? Znasz go. Zawsze zrobiłby wszystko, aby cię ochronić. Był dla ciebie jak brat. Zaciskasz mocniej dłonie na skórzanej powierzchni kierownicy i wypuszczasz powietrze ze świstem. Sam już nie wiesz co jest dobre a co złe.
***
Popijasz rozgrzewający twoje ciało napar o smaku owoców leśnych i koczujesz przed ekranem czarnego laptopa na przyjaciela. Wzdychasz głośno podirytowany jego niepunktualnością. Postanawiasz przestudiować profil na najpopularniejszym serwisie społecznościowym należący do blondynki. Uważnie spoglądasz na wyświetlacz komputera, przesuwając paskiem nawigującym ku dole. Dowiadujesz się, że studiuje na rzeszowskiej uczelni pielęgniarstwo oraz wykonuje staż w placówce, gdzie ostatnio ją zauważyłeś. Rozchylasz usta zdumiony, kiedy twoim oczom ukazuje się fotografia z dziewczyną ujrzaną w towarzystwie Oli w galerii. Konarska muska swoimi wargami jej policzek, a nieznajoma uśmiecha się promiennie. Pod zdjęciem widnieje napis "Z najlepszą <3 Kocham ją! *.*". Ściągasz obraz ku dołowi, przypatrując się kolejnym fotkom, które blondynka wraz z Kariną, jak po chwili się dowiadujesz. Skołowany przeczesujesz palcami włosy i oddychasz z ulgą, gdy dociera do ciebie znajomy dźwięk. Pośpiesznie akceptujesz połączenie wykonywane za pomocą Skype'a i przyglądasz się roześmiany zmarnowanej twarzy blondyna.
—A tobie co? Ciężarówka cię potrąciła?—zanosisz się chichotem, zagajając do niego.
— Chory jestem. W sam raz na drugą kolejkę ligową.—mówi wściekły na siebie, przewracają oczami. —Chciałeś pogadać, więc słucham, bo z mówieniem to nie wiem czy będzie u mnie lepiej.—chrząka głośno.
—Pochlałem się z Fornalem, a laska, w której się zakochałem jest lesbijką!—wykrzykujesz nadal podirytowany całą tą sytuacją.—Kto ma gorzej?
—Oj, aż tak źle? Ale czekaj... O co pochlałeś się z Fornim?—marszczy zdezorientowany brwi.
— Właśnie o nią. Szkoda gadać normalnie.—machasz dłonią zrezygnowany.
Kiwa głową na znak zrozumienia i popija ciecz z parującego kubka. Wzdycha głośno, próbując ci jakoś pomóc, wymyślić odpowiednie rozwiązanie na twoją sprawę, ale jedyne na co wpada to zainicjowanie zwykłej rozmowy z Konarską. Momentalnie każdy mięsień twojego ciała staje się napięty, a ty patrzysz na niego jak na idiotę. Sam rozważasz opcję porozmawiania z blondynką, ale nie czujesz się na to jeszcze gotowy. Myślisz, że może sama niebawem raczy cię poinformować, że jest odmiennej orientacji. Dzielisz się z Kochanowskim tym, że przeżyte z nią uniesienia w Nissanie nie dają ci spokoju oraz fakt, że to ona rozpoczęła tą karuzelę namiętności jaka pomiędzy wami się zrodziła. Kuba wzrusza jedynie ramionami i podsuwa ci, aby jednak zdecydować się na spotkanie z nią i łagodnie to wszystko wyjaśnić. Wasza konwersacja trwa jeszcze ponad godzinę, ale rejestrując opłakany stan w jakim jest środkowy zarządzasz koniec rozmowy, prosząc aby odpoczywał i kurował się w domu. Posyła ci na pożegnanie lotnego buziaka i obserwując twoją zdegustowaną minę rozłącza się ze śmiechem. Opadasz plecami na miękki materac łóżka i wbijasz beznamiętny wzrok w śnieżnobiały sufit. Mętlik otulający twoją głowę z każdą minutą coraz bardziej narasta. Prychasz pod nosem, że gdyby nie twój stan upojenia alkoholowego w zaciszu mieszkania Fornala tej komedii jaka ma miejsce w twoim życiu w ogóle by nie było. Nie istniała by w tobie iskierka, jaką pobudziła po ostatniej wizycie w szpitalu Aleksandra oraz natężenie uczucia wypełniające mierzące sto osiemdziesiąt pięć centymetrów twoje ciało nie narodziło by się. W twoim sercu nie gościłoby ciepło na widok tej pięknej rzeszowianki, a w jego środku nie kiełkowałoby zauroczenie przeradzające się powoli w coś silniejszego, być może miłość.
***
Znudzony wystukujesz paznokciami nieznany ci rytm na nawierzchni kierownicy. Zerkasz przelotnie na zegarek widniejący na twoim prawym nadgarstku i kręcisz z dezaprobatą głową. Spoczywasz na tym parkingu już dwie godziny a sylwetki blondynki nie zauważyłeś tutaj ani razu. Powoli tracisz cierpliwość. Opuszczasz wnętrze srebrnej Toyoty i wędrujesz do mieszczącego się niedaleko szpitala bufetu. Uśmiechasz się delikatnie w kierunku sprzedawczyni i studiujesz wzrokiem kartę menu, rzucając w kierunku kobiety prośbę o Latte. Odbierasz od niej papierowy kubek z wieczkiem, wręczając jej wyznaczoną kwotę i kierujesz się w stronę wyjścia. Wtedy w progu lokalu twoje błękitne tęczówki wychwytują postać, którą chciałeś dzisiejszego popołudnia ujrzeć. Obserwujesz jak z rąk blondynki wypadają teczki z liczną ilością zapisków i jak zrezygnowana wzdycha, badając wzrokiem umieszczony na nich tekst, aby odpowiednio ponownie je posegregować. Pochylasz się nad dokumentami i podsuwasz je jej pod stopy, posyłając nikły uśmiech. Wolisz, aby to ona je odpowiednio sklasyfikowała, gdyż nie masz pojęcia jest na nich wypisane. Ze stosem dokumentów opada na jedno z krzeseł przy wolnym stoliku i ze skupieniem sortuje je, odcinając docierające do niej bodźce. Po chwili oddycha z ulgą i podchodzi do lady, a ty postanawiasz działać.
—Cześć.—rzucasz, wnosząc nikle kąciki ust i przyglądając się profilowi jej twarzy.—Możemy porozmawiać?—wypalasz niepewnie.
— Hej Mati.—obdarowuje cię krótkotrwałym spojrzeniem i odpiera z entuzjazmem. — Słucham.—opiera się biodrami o kontuar i patrzy na ciebie wyczekująco.
Kosmate myśli zalewają twoją głowę, gdy dostrzegasz jak nonszalancko podpiera się pośladkami o ladę. Nie umiesz powstrzymać cienia uśmiechu przebiegającego przez twoje usta, gdy na nią spoglądasz. Obrazki z waszego ostatniego spotkania wypełniają twój mózg, odtwarzając tamtą chwilę na nowo. Chłoniesz błękitnymi tęczówkami jej subtelne rysy twarzy, nieskazitelną, jasną cerę czy zmarszczki zgromadzone wokół jej warg, gdy lekko się uśmiecha w twoim kierunku. Gdy odrzuca długie, jasne włosy na plecy masz ochotę wpleść w nie swoje smukłe palce. Twój puls wzrasta. Nie masz pojęcia co się z tobą dzieje.
— Ale nie tutaj.—mówisz zdecydowanie za późno niż miałeś zamiar.
Chwytasz ją za drobną dłoń i wyciągasz na dwór. Spaceruje obok ciebie z wymalowanym na twarzy zdezorientowaniem oraz pomarszczonym zabawnie nosem. W końcu przystajesz obok swojego samochodu i siadasz na jego masce, a ona powiela twoje zachowanie.
—Znam prawdę.—szepczesz, przypatrując się jej szokowi wstępującemu powoli na jej twarz.
— Mateusz, posłuchaj. Ja..— rozpoczyna niepewnie.
— Nie, to ty posłuchaj.—wypowiadasz ostro.— Wiem kim jesteś, ale za cholerę nie pojmuję dlaczego podczas naszego ostatniego spotkania tak się zachowałaś! To jest po prostu niepojęte! — unosisz gwałtownie ton głosu, patrząc jej głęboko w oczy.
—Ja cię przepraszam, ale ja tego potrzebowałam.— spuszcza głowę.
— Nie rozumiem. Przecież jesteś innej orientacji.
— Masz rację. Tak jest, ale musiałam zrobić wyjątek, bo..
— Bo co?!— napierasz na nią.
— Bo ja i Karina chcemy mieć dziecko, a ty...
— Nie wierzę!— skrywasz twarz w dłoniach. — Daj mi spokój! Nie chcę cie znać!
~*~
Hello! ^^
Spodziewałyście się czegoś takiego po Konarskiej? To jak Mateusz się musi czuć jest nie do opisania :( Wykorzystała go. Czy jest nadzieja, że ich kontakty po czymś takim będą wyglądać normalnie? Bądźcie ze mną, a się dowiecie ;) W weekend, najprawdopodobniej jutro pojawi się nowy rozdział na duecie z ret, czyli Kubie i Tomku oraz Lenie ^^ Całuję i do poniedziałku! ;*
Ty mnie zaskakujesz z rozdziału na rozdział coraz bardziej! :D No naprawdę takiego obrotu sprawy to bym się w życiu nie spodziewała :D
OdpowiedzUsuńMateusz odjechał od Tomka wściekły... Hm, no z jednej strony mu się nie dziwię, bo Tomek mógł mu powiedzieć wcześniej, jak ma się sprawa z Olką, ale z drugiej... No faktycznie, jak on miał mu to powiedzieć?? Stanął przed ciężkim wyborem no i teraz Mateusz jest na niego wściekły. Oby sobie to wszystko wyjaśnili, bo nie ma co niszczyć przyjaźni! Ale wygadał się Kubie, a ten mu doradził, żeby spotkał się z Olką i wyjaśnił wszystko, co też uczynił... No i czego się dowiedział? Że Olka go potrzebowała tylko do tego, aby z nim zajść w ciążę, bo stara się ze swoją dziewczyną o dziecko... Serio? Ej, no nie rozumiem tego... Wykorzystała go najzwyczajniej na świecie, a ten się zdążył w niej zakochać. No nie mam słów na opisanie jej zachowania, nie spodobało mi się :( Ciekawe, czy zaszła w te ciążę... Hm, oby jednak nie! A nawet jeśli tak to ona teraz serio myśli, że Mati jakby co zrezygnuje z bycia ojcem? Oj komplikujesz, komplikujesz! :D
Pozdrawiam ;*
Mati się pewnie pofocha trochę i mu przejdzie, także spokojnie ^^
UsuńZachowała się mega egoistycznie i bez serca, ale co zrobisz :/
Dowiesz się co dalej będzie niebawem ^^
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Akceptuję wszystko, bo nie wnikam kto z kim, po prostu, aby każdy był szczęśliwy na swój sposób, ale Ola nie powinna była tak ranić Mateusza. Przykro mi, że potrzebny był w jednej konkretnej sprawie, a pewnie dziewczyna nawet nie pomyślała o jego uczuciach, przekonaniach, więc to najbardziej zabolało i szczerze mam nadzieję, że podczas tej akcji w samochodzie nie powstało nowe życie, bo Masłowski będzie cierpiał jeszcze bardziej. Zaskoczona i czekająca na kolejny rozdział karo XD
OdpowiedzUsuńCiężkie życie ma ten Masłowski 😏
UsuńDziękuję i pozdrawiam 😘
Biedny Mateusz.... :( Nie dość, że zakochał się w kobiecie, która jest dla niego nieosiągalna, to jeszcze się okazała, że ona go wykorzystała. Szkoda mi go, gdyż bardzo cierpi. :(
OdpowiedzUsuńCo do sposobu wykorzystania. Już Ci dzisiaj mówiłam, że chyba czytam Ci w myślach. :D Jednak trzeba przyznać, że to co zrobiła Aleksandra było podłe. No ja rozumiem, że może one chcą mieć dziecko, ale w tym momencie Mateusz byłby ojcem i miałby prawo wyrazić w tej kwestii swoje zdanie, a nie być traktowany jak zwykły dawca. On też ma uczucia.... biedaczysko :(
Czekam na to jak potoczą się dalej losy Matiego i Oli i czy ona wreszcie coś zrozumie.
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Bo na razie ma słaby okres w życiu, ale jak to mówią po deszczu wyjdzie słońce :D
UsuńNo nie zachowała się ta Olka najlepiej :(
Dowiesz się niebawem ^^
Dziękuję i pozdrawiam ;*