wtorek, 4 września 2018

Trzynaście

       Draskasz ustami pobieżnie aksamitne wargi blondynki rozwierającej przed tobą drzwi i zwinnie wymijasz ją, zagłębiając się we wnętrzu jej mieszkania. Opuszczasz swoją sylwetkę na niewielką kanapę w skromnie urządzonym salonie i lustrujesz dziewczynę wnikliwym wzrokiem błękitnych tęczówek. Wzbija kąciki ust na wyżyny i próbuje wydostać z twojej dłoni butelkę napoju dla dzieci. Mimowolnie chichoczesz na jej wolę walki i determinacji w zmaganiach z twoją siłą, ale ostatecznie poddajesz się i wręczasz jej upragniony przez nią płyn. Opada na twoje kolana, a jej otumaniający zapach uderza w ciebie ze zdwojoną intensywnością. Mimowolnie przymykasz powieki i zaciągasz się nim zachłannie, wypełniając nim po brzegi swoje nozdrza.  Wyrywa cię z tego zastoju dopiero jej pisk przeszywający twoje uszy, gdy butelka zostaje otwarta z hukiem. Uradowana oczyszcza drobne palce z klejącego się napoju i upija jego niewielki łyk. Zanosisz się śmiechem pod nosem i czujesz się potwornie z tym, że za moment będziesz jej w stanie odebrać te błogie chwilę, ale musisz poznać okoliczności wyjaśnienia mającej miejsce kilkanaście minut temu sytuacji. Aleksandra z połyskującymi oczami zwraca twarz w twoim kierunku, wręczając ci butelkę, ale gdy chłonie lazurowymi tęczówkami twój beznamiętny wyraz twarzy radość ulatnia się z jej oczów. Przejmujesz od niej szkło i upijasz niewielki łyk trunku owocowego, po czym oddajesz jej jego opakowanie. 
       - Musimy porozmawiać.-mówisz poważnym tonem, zsuwając ją ze swoich ud i układając na wolnym obok ciebie miejscu.
       - Właśnie widzę, że coś jest nie tak.-zagryza nerwowo dolny płat wargi, a ty czujesz niebywałą chęć złożenia pocałunku na jej ustach.-Coś się stało?- pyta niepewnie, ściskając dłonie  na materiale sofy po obu stronach kolan. 
        - Zaufałem ci po tym wszystkim, ale ty nadal w coś pogrywasz.-prychasz, spoglądając jej głęboko w oczy.- Jestem zabawką w twoich rękach, a ja głupi myślałem, że  tym razem wszystko co robisz jest szczere, prawdziwe, że chcesz wychować to dziecko ze mną, ale ty... Ty nadal się mną bawisz!- warczysz zirytowany, podrywając się z miejsca.- Dlaczego ty mi to robisz, co?! -krzyczysz wprost w jej twarz.
       - Mateusz, co ty do cholery wygadujesz?!- staje naprzeciwko ciebie, patrząc z niedowierzaniem w twoje tęczówki.- Skąd w ogóle przyszło ci to do głowy?
        -Jakiś chłopak, chyba twój znajomy dopadł mnie w parku i to uświadomił.- odpierasz już spokojniej.
        - Karina.-szepcze pod nosem blondynka.- To sprawka Kariny.- dodaje, zaciskając pięści. 
        - Nie wierzę ci.-wypowiadasz stanowczo.- Mam wrażenie, że ciągle coś przed mną ukrywasz, że nie wiem wszystkiego.
        - Mateusz, wiem, że popełniłam błąd, wykorzystując cię wtedy, ale teraz naprawdę cię kocham i ...
        - Przestań! Nie chcę tego słuchać!
Spoglądasz na nią po raz ostatni. Na jej powiekach balansują słone łzy. Wiesz, że ją ranisz. Zdajesz sobie sprawę z tego, że serwujesz jej ogromne  cierpienie, ale inaczej nie potrafisz. Nie umiesz jej zaufać. Skoro zadała ci cios raz, podle wykorzystując to teraz może zrobić to ponownie. Zatrzaskując za sobą drzwi z impetem słyszysz jej cichy szloch łamiący twoje serce na kawałeczki. Może źle zrobiłeś? Może warto było jej dać szansę się wytłumaczyć? Machasz dłonią z obojętnością na zalewające cię z każdą sekundą coraz większe wątpliwości i zbiegasz po pliku schodów najszybciej jak tylko się da. 

***
Zaklinasz siarczyście pod nosem, skrywając twarz w dłoniach, kiedy żółto-błękitna Mikasa posłana z pola serwisowego przez brata twojego przyjaciela odbija się od twoich przedramion, obierając parabolę lotu na trybuny. Uradowany Fornal podskakuje wraz z drużyną, a ty czujesz jak całe twoje mierzące metr osiemdziesiąt pięć ciało zalewa fala furii na samego siebie. Zgodnie z zaleceniami trenera wyciszasz się i  wysilasz na słaby uśmiech w kierunku pocieszających cię klepnięciem w ramie kolegów z drużyny. Odprowadzasz uważnym wzrokiem szybująca nad siatką piłkę, aby po chwili uderzyć otwartą dłonią w parkiet, gdy ta uplasuje  się pomiędzy tobą a Miką.  Szkoleniowiec kręci z dezaprobatą głową i przywołuje cię do siebie gestem dłoni, prosząc, abyś przyjrzał się grze z perspektywy widza. Narzucasz na kark puchaty ręcznik i ocierasz nim przelotnie twarz, śledząc uważnie przebieg drugiego seta toczącego się pod zjawiskowym sufitem hali w Sosnowcu. Musisz przyznać, że dzisiaj rodzice Tomka spoczywający w pierwszym rzędzie sektora VIP mają niebywały powód do dumy i to tym razem ze starszego syna. Janek rewelacyjnie obija dłonie w waszym bloku i utrudnia przyjęcie solidną zagrywką. Mimo to spotkanie zamknięte zostaje wynikiem trzech wygranych setów przez rzeszowski klub, a jedynie jednego zgarniętego na swoją stronę przez gospodarzy. Z delikatnym uśmiechem ściskasz dłoń blondyna, co on oczywiście  z chęcią odwzajemnia, ale spostrzega, że nie zachowujesz się jak zazwyczaj. Nawet on jak nie zna cię na wylot jak jego młodszy brat potrafi zauważyć, że coś jest nie tak.
         -Chcesz pogadać?-mruka z zachęcającym uśmiechem.
Kiwasz jedynie głową i proponujesz zjawienie się przy jego szatni. 24-latek przystaje na takie warunki i oboje uciekacie się rozciągać. Zaciskasz zęby i wysłuchujesz krytyki przykucającego przy tobie trenera, naciągając mięśnie nóg. Jedyne co ci pozostaje to obiecać,  że następnym razem postarasz się bardziej. Po kilkunastu minutach podnosisz się z chłodnego parkietu i nie masz serca nie podejść do przywołującej cię starszej kobiety, której ciepło zawarte w uśmiechu może naprawdę rozgrzać w kilkunastu stopniowym mrozie. Pukasz podrażnione wrzaskami motywującymi starszych kolegów gardło chłodną cieczą w postaci wody mineralnej i wymieniasz kilka zdań z rodzicielką twojego kompana ze spalskiego pokoju, a jej mężowi komplementujesz, że wygrał walkę o wpojenie odpowiednich genów synom.
        -Wybaczą państwo, ale jestem rozchwytywany. - chichoczesz pod nosem, gdy w pobliżu twojego wzroku pojawia się Janek machający do ciebie dłonią. - Proszę pozdrowić babcię Fornal. Z chęcią wpadnę w najbliższym czasie na serniczek.- dodajesz, unosząc znacznie kąciki ust.
 Stawiasz się obok będzińskiego przyjmującego i w drodze do szatni objaśniasz całą sytuację jaka odpowiada za twoje przygaszenie, które nie umyka nikomu kto dobrze cię zna. Johny kręci z niedowierzaniem głową :
          - Słyszałem o tej waszej skomplikowanej relacji, ale powiem ci jedno. Jesteś kretynem, Maślak. Tomek wie?
         - Czyli cały Kraków już o tym wie?- patrzysz na niego z wyczekiwaniem.
        - Nie, tylko cały ród Fornalów.-szczerzy się.
        - Poważnie?!-wytrzeszczasz oczy z niedowierzaniem.
      - Nie no, żartuję. Dorotka i Mareczek nie wiedzą. Do szczęścia im to nie potrzebne.- chichocze pod nosem.- Tomek wie?-ponawia pytanie.
            - Nie, bo powiedziałby mi, że jestem idiotą i...
            - I dobrze by zrobił!-wydziera się wprost do twojego ucha.-Powiem krótko. Ogarnij dupę, bo stracisz ją.
            - Ale ty nic...
            - Ona ma rację. Karina chce się odegrać i pragnie waszego rozpadu. Pewnie teraz pije szampana, bo się jej udało. Z resztą sam musisz to wszystko przemyśleć.- klepie cię po ramieniu blondyn.- Do zobaczyska kiedyś tam!
              -Dzięki Johny! Pozdrów Ewkę! Cześć!-wykrzykujesz za jego oddalającą się sylwetką.

~*~
Dziś krótko i średnio, ale zamieszanie w domu trochę utrudnia tworzenie :( Mam jednak nadzieję, że ten rozdział bardziej spodoba się Wam niż mi ;) Drama time jeszcze trwa, ale czy niedługo zostanie zażegnana? Czy Maślak po rozmowie z Jankiem ogarnie sytuacje? Dowiecie się w najprawdopodobniej w czwartek ^^ Nie mam już za wiele pomysłów na to opowiadania także nie zdziwcie się, że niebawem ukaże się tutaj epilog i wybaczcie, że tak szybko, ale na pocieszenie powiem, że szykują się naprawdę niezłe historie po zakończeniu tego bloga ^^ Całuję i do zobaczenia ;*
PS: Za kilka godzin zapraszam wraz z Paulką na Miśka, Izę i Julkę oraz Tomka, Janka i Aurelię, gdzie zaraz pędzę dodać nowość :3

6 komentarzy:

  1. Ej, no co ten Mateusz? :D Ja go rozumiem doskonale, że miał prawo się wkurzyć o to, że jakiś obcy typek rozpowiada takie rzeczy o Olce, i sama się zastanawiałam, co się za tym kryje, ale wydaje mi się, że Mateusz powinien porozmawiać szczerze z dziewczyną, a nie od razu zakładać, że ona znów go oszukała i że cały czas się nim bawi... Przecież ją kurcze kocha, więc powinien jej wysłuchać. Raz się sparzył na jej zaufaniu, ale jeśli ponownie tego nie zrobi to jaki jest sens życia w związku i budowania rodziny, kiedy tego zaufania nie ma? Ech... Dobrze mu Janek prawił! :D Mam nadzieję, że kiedy Mateusz ochłonie to porozmawia z Olką szczerze. O ile nie będzie za późno, choć mam nadzieję, że nie. I być może Olka faktycznie ma rację sugerując, że za tym wszystkim stoi chcąca się zemścić Karina, co wcale by mnie nie zdziwiło. Także Masłowski, ogarniamy się! :D
    Pozdrawiam i duuuużo weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faceci nie myślą i tak to się potem kończy :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Nie napiszę tutaj rozprawki, bo jestem bardzo zmęczona, ale co temu Mateuszowi się stało? Moim zdaniem to jasne i logiczne, że w tamto zdarzenie z tamtym facetem jest zamieszkana Karina; chce odzyskać Olę i mam wrażenie, że jest zdolna do wszystkiego, chociaż mogę być w błędzie. Weny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karina z pewnością walczy i walczyć będzie :/
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. o! Kocham kocham bardzo <3 Wiesz pewnie czemu. :D
    Co ten Masłowski wyprawia?! No co mu do łba strzeliło?! Pochwaliłam i chyba na darmo, bo teraz zachowuje sie jak obrażony dzieciak, nie dający nikomu dojść do słowa. Niech się ogarnie, bo straci to na czym najbardziej mu zależało i chyba było dla niego priorytetem.
    I teraz najważniejsze! Jaś <3:D Cieszę się niezmiernie, że Janek tutaj zagościł. ;) Oczywiście go popieram w stu procentach i mam nadzieję, że udało mu się przemówić do rozsądku Masłowskiemu. Widocznie każdy u Fornalów umie udzielać porad. :D
    Ucieszyłaś mnie Jankiem! Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahha wiem wiem :D
      No trochę się tak zachowuje, ale też jego zaufanie względem Oli jest zachwiane :(
      Nie ma za co ^^

      Usuń